a ja zapier w trasie Jako młody chłopak marzenie miałem jedno Kierowcą będę przecież na pewno Jeden z mych kumpli jest dziś strażakiem No a ten drugi Ręce do góry Q-Bass , Dj Brush Między węzłami Łozina i Wrocław Psie Pole potrącony został kierowca ciężarówki, który zatrzymał się na pasie awaryjnym. Mężczyzna zginął na miejscu. Do tragicznego wypadku doszło tuż przed godzina 7:00 na 34 kilometrze drogi ekspresowej S8 pod Wrocławiem na wysokości miejscowości Bukowina. Z relacji służb ratunkowych wynika, że kierowca ciężarówki, która zatrzymała się na poboczu został potrącony przez przejeżdżającego busa. Do wypadku doszło na jezdni prowadzącej w kierunku Wrocławia i Kudowy Zdrój. Na miejscu jest policja, karetka pogotowia i ostatnich doniesień wynika, że na S8 w miejscu wypadku zajęty jest prawy pas. Uwaga na zator, który utworzył się między węzłami Łozina i Wrocław Psie Pole. Korek ma ponad kilometr długości. W tym miejscu doszło do wypadku:Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Wiele osób musi ciężko pracować, by utrzymać siebie i swoją rodzinę i wolny czas staje się luksusem. Co jest naprawdę ważne, z czego nie możesz zrezygnować, a co możesz odpuścić?
Piastowi Gliwice należą się gratulację i podziw, bo mistrzostwo Polski dla tego klubu to nagroda za skromność i pracowitość. Waldemar Fornalik stworzył silną drużynę z „salonu” odrzuconych, z piłkarzy, na których – największy przegrany tego sezonu – Legia, nie chciałaby nawet spojrzeć. Zresztą Jakuba Czerwińskiego i Tomasza Jodłowca klub z Warszawy do Gliwic wypchnął i jeszcze grubo do tego dopłacił. Tytuł trafia do klubu, który mądrze poukładał prezes Paweł Żelem, a kapitan Piasta Gerard Badia jest pewnie najsympatyczniejszym piłkarzem Ekstraklasy. Klub z Gliwic da się lubić. A jednak historia tytułu w sezonie 2018/19 roku, to jest historia tytułu przegranego. Bo – absolutnie nic nie ujmując Piastowi – to Legia to mistrzostwo przegrała. Przegrała – tak jak wcześniej ostrzegano – sama ze sobą. Jeszcze w środę miała szansę odwrócić losy tej rywalizacji, ale poległa w Białymstoku. W złym stylu. Znanym już z meczu z Pogonią, kilka dni wcześniej. Wtedy na światło dzienne wyszła mentalność najlepszych zawodników Legii, którym po prostu zabrakło charakteru. Na konferencji po niedzielnym meczu z Zagłębiem Lubin, Aleksandar Vuković ujął to dosadnie. Że „na boisku trzeba zapier..ć”. Pomijam formę, w jakiej to zrobił, ale przekaz miał słuszny. Chodziło mu o charakter. Bez tego w futbolu nie da się odnosić sukcesów, nawet jeśli ma się umiejętności piłkarskie. Dzisiaj – po półfinałach Ligi Mistrzów i porażkach Barcelony oraz Ajaksu, których piłkarze przegrali ważne mecze w swoich głowach – widzimy jeszcze lepiej, że mentalność to podstawa. Legioniści też przegrali tytuł w głowach, bo gdy wyprzedzili Lechię Gdańsk uznali, że to koniec wyścigu. Vuković chce się minimalistów pozbyć. Inni chcą się pozbyć… Vukovicia. Dziś ci wszyscy co już wyją, że „Vuko” się nie nadaje i trzeba Legii prawdziwego, dobrego trenera, myślą tak, jak krytykowany przez nich – dokładnie za to samo – prezes Mioduski. Myślą, że sukces można kupić sprowadzając gotowego trenera, co to weźmie i to wszystko poukłada. Nie, piłka nożna jest bardziej skomplikowana. Przykładów jest mnóstwo. Chwalony dziś Fornalik miał w karierze momenty lepsze i gorsze. Lepsze wtedy gdy dano mu czas, jak ostatnio w Gliwicach. W tym samym Piaście trener Radoslav Latal raz odniósł wielki sukces, a gdy drugi raz dano mu poprowadzić Piasta, już tak kolorowo nie było. Tak więc reguły nie ma. Ten sam trener może mieć kłopoty w tym samym klubie nawet kilka miesięcy później. Gotowców w futbolu nie ma. Vuković przewietrzy szatnię, poukłada drużynę po swojemu i wtedy będzie go można ocenić jako trenera. Dopiero wtedy. Teraz poskładał na szybko „pęknięte lustro”, ale takie klejenie na ślinę musiało się skończyć katastrofą. „Drużyna ze szkła” znów się rozsypała. Wcale nie zdziwiło mnie, że przeciwko Jagiellonii nie wyszli w podstawowym składzie Carlitos i William Remy. Po tym co pokazali w poprzednich meczach należała im się „ława”. Na facetach, którym w najważniejszym momencie sezonu brakuje charakteru, daleko się nie zajedzie. Tak jak na chimerycznym Iourim Medeirosie. Można dzięki nim wygrać pojedyncze mecze, ale nie można z nimi wygrać wojny o wszystko. Jak się idzie na wojnę, to trzeba zabrać ze sobą ludzi, co do których ma się pewność, że cię w najważniejszym momencie nie opuszczą. Dziś najlepszym przykładem tego, że trener nadaje charakter drużynie jest Jürgen Klopp. W Liverpoolu też pozbywał się (i nadal pozbywa) piłkarzy, których umiejętności są ogromne, ale z mentalnością u nich słabiutko. Przekonanie się co charakteru sprzedanego z Liverpoolu Philippe Couthinho kosztowało Barcelonę dużo więcej niż zapłacone, horrendalne 145 mln euro. Vuković ma prawo ulepić drużynę po swojemu. Ufam mu, jako legioniście z krwi i kości, który zna klub i widzi na co dzień szatnię drużyny. Na pewno bardziej niż kolejnemu wylosowanemu jak królik z kapelusza gościowi jak Romeo Jozak czy Ricardo Sa Pinto, którym powierzano klub nic o nich nie wiedząc. Albo wiedząc rzeczy, które zmuszały przynajmniej do wątpliwości, czy to są właściwi ludzie, by dać im władzę nad Legią. Mimo fiaska na finiszu sezonu, nadal mam przekonanie, że Legia jako drużyna jest w dobrych rękach. Ten klub – bo nie tylko drużyna – potrzebuje rewolucji i rekonstrukcji. Zarówno w szatni, jak i gabinetach. Pomyłek ludzkich i wtop transferowych było w ostatnich czasach tyle, że nie można tak dalej funkcjonować. Legia przy swojej przewadze finansowej i przewadze potencjału piłkarskiego, powinna wygrywać mistrzostwa kraju jak liderzy w innych tego typu peryferyjnych ligach (np. Dinamo Zagrzeb w Chorwacji), z co najmniej kilkunastopunktową przewagą. Tymczasem ostatnie mistrzostwa Legia wygrywała w ostatniej kolejce, na farcie. Kolejne tytuły tuszowały problemy na chwilę, by wrócić latem, gdy trzeba się było przejrzeć w bardziej wymagającym zwierciadle, czyli europejskich pucharach. Vuković na konferencji po meczu z Zagłębiem Lubin powiedział ważną rzecz. Że zrobi coś dla klubu, dla siebie i dla kolejnych trenerów Legii, żeby już nigdy kolejni szkoleniowcy nie byli zakładnikami. Liczę, że powiedzie mu się ta misja oczyszczania drużyny. Legia rozchwiała się jako konstrukcja, gdy zwolniono Jacka Magierę. Wtedy też bardzo „pomogli” niektórzy piłkarze. Kolejne błędy z wyborem następnych szkoleniowców były pokłosiem tamtego „grzechu pierworodnego”. Magiera zasługiwał na większe zaufanie, na to by rzeczywiście być trenerem na lata. Znał klub i zawodników, ale padł ofiarą intrygi. Dziś na zaufanie zasługuje Vuković. On wie, gdzie tę drużynę boli. Jeśli on tego najszybciej nie naprawi, to nie zrobi tego szybciej żaden sprowadzony za ciężką kasę „cudak”. Vuković ma odwagę, żeby konieczną w Legii rewolucję zrobić. Obejmował drużynę, która była zespołem kompletnie rozpadłym. Scalił ją na chwilę, ale nie dojechał z tym „konstruktem” do mistrzostwa. Wie gdzie popełnił błędy. Wie, że zgniłe kompromisy nie prowadzą do celu. Jeśli ktoś będzie miał siłę zrobić w Legii porządek, to musi być człowiek Legii. Ale nikt z gabinetów. Ktoś, kto pokazywał charakter na boisku i w szatni. Ktoś taki jak Vuković.
Do lotnictwa podszedłem jednak trochę przewrotnie, zostając na lądzie. W moim wieku już nie myślę o lataniu aktywnym, zająłem się biznesowym podejściem. Kieruję się zasadą, że trzeba mieć marzenia, realizować je i nie spoczywać na laurach. Szukać nowych wyzwań, możliwości rozwoju. Moje życie jest dokładnie takim przykładem. Co zrobić w czasie kiedy klienci są na wakacjach, a firmy chwilowo wstrzymują swoje decyzje jeśli chodzi o nowe inwestycje? Co, jeśli klienci po kilku miesiącach siedzenia w domu mają już dość komputerów, smartfonów, internetu i najzwyczajniej na świecie chcą się cieszyć długimi wieczorami, względnie dobrą pogodą i wakacjami? Nie musisz siadać i załamywać rąk. Być może przez kilka ostatnich miesięcy byłaś bardzo zajęta i w końcu masz czas na to, aby odetchnąć i dla odmiany popracować nad swoim biznesem, a nie tylko w nim? Możesz zrobić wiele rzeczy, dzięki którym wzrośnie wartość Twojej marki. Możesz skupić się na tworzeniu wartościowych treści, uaktualnieniu swojego portfolio lub na porządkowaniu spraw organizacyjno – technicznych w biznesie. Przygotowałam dla Ciebie listę 8 rzeczy, jakie możesz zrobić w swoim biznesie, aby dobrze wykorzystać wakacyjny przestój w swoim biznesie. Gotowa? 1. Posprzątaj pliki na swoim komputerze W normalnym biznesowym “ruchu” ciężko jest znaleźć czas na to, by uporządkować wszystkie pliki. Kiedy więc masz trochę więcej wolnego czasu w pierwszej kolejności wykorzystaj go na uporządkowanie Twoje głównego miejsca pracy, podziękujesz później. Nie wiem jak Ty, ale ja zwykle mam zapisane x wersji grafik, prezentacji, setki zdjęć do uporządkowania, foldery, które pobieram z dysku, materiały do nauki. W skali miesiąca zbiera się tego spokojnie kilkanaście giga. Raz na tydzień robię względny porządek wyrzucając to, co jest mi już niepotrzebne, a to, co zostaje rozdzielam do poszczególnych folderów, a kopię wrzucam na chmurę. Polecam przetestować. 2. Zrób biznesowy audyt Spójrz na swój biznes i na swoje codziennie działania krytycznym okiem właścicielki i zastanów się nad tym, co robisz, co chciałabyś zmienić, a co dodać/ulepszyć? Co Cię wkurza już od dawna i w końcu możesz to wyrzucić ze swojego dnia? Na pewno znajdzie się parę rzeczy do zmiany. Teraz jest właśnie najlepszy czas, aby to zrobić. Nie jesteś zbyt zmęczona codzienną pracą, więc Twoja głowa ma przestrzeń na kreatywne myślenie 🙂 3. Przeprowadź analizę działań w internecie Kiedy już zastanawiasz się ogólnie nad swoim biznesem – możesz zabrać się za poszczególne elementy swoich działań w internecie. Sprawdź swoją stronę internetową: czy są jakieś błędy?czy potencjalny klient łatwo znajdzie to, czego szuka?czy wiadomości na podstronach są aktualne?czy można się z Tobą łatwo skontaktować? Sprawdź media społecznościowe: czy informacje o Twojej marce są aktualne?czy publikujesz regularnie?czy wiadomo czym zajmujesz się na co dzień?czy uzupełniłaś swoje profile w social mediach? Mając odpowiedzi na te pytania będziesz mogła stworzyć sobie plan działania i zaktualizować swoje miejsca w sieci 🙂 4. Stwórz procedury Jeśli w Twoim biznesie wykonujesz zadania/projekty, które się powtarzają – stwórz dla nich procedury. Dzięki nim będziesz mogła sprawniej działać, gdy biznes znów ruszy i zaczną napływać do Ciebie nowi klienci. Gdy stworzysz sobie niezbędne procedury (i będziesz się ich trzymać) Twoja praca stanie się lżejsza i sprawniejsza, a klienci na pewno zauważą podniesiony standard. Jeśli nie wiesz, od czego zacząć – na początku spisuj sobie po kolei zadania, które robisz podczas prac nad danymi projektami. Tak, tylko tyle i aż tyle. Tutaj nikt nie każe Ci wymyślać nie wiadomo jak skomplikowanych procesów – prostota jest jak najbardziej wskazana! 5. Wprowadź elementy automatyzacji Pewnie zdziwiłabyś się, ile rzeczy/zadań można zautomatyzować w małym biznesie. Lista naprawdę jest długa 🙂 Jako fanka automatyzacji podpowiem tylko, że jest to fajny sposób na odciążenie i odzyskanie wewnętrznego spokoju. Co możesz zautomatyzować? skrzynkę mailową – ustawić autoresponder, przygotować szablony odpowiedzi, ustawić filtry itp,zamawianie konsultacji/sesji coachingowych, spotkań z klientami,zapis na newsletter,publikowanie postów w mediach społecznościowych,współpracę z klientami przez wdrożenie systemu do zarządzania zadaniami,zapisywanie plików z maila na dysku,tysiące małych kroków np. za pomocą aplikacji Zapier. 6. Napisz kilka postów na blogu Nigdy nie masz czasu, by zaprezentować swoje umiejętności na blogu? Wolniejszy wakacyjny czas to świetna okazja do tego, aby napisać te wszystkie artykuły, na które zawsze brakuje Ci czasu! Możesz zaplanować sobie jak będzie wyglądała Twoja komunikacja w ciągu najbliższych miesięcy i pod te tematy napisać wartościowe artykuły dla Twojej społeczności. Możesz stworzyć krótsze wpisy rozwiązujące jeden problem, bądź omawiające jedno zagadnienie lub napisać długie artykuły wyczerpujące dany temat całkowicie. Do długich artykułów fajnie nadają się listy, w których możesz opisać każdy z punktów szczegółowo 🙂 Tak naprawdę ograniczeniem jest tylko Twoja wyobraźnia i kreatywność. Jesteś projektantem? Może warto byłoby uzupełnić bloga o Twoje realizacje? Jesteś wirtualną asystentką? Napisz posty o zadaniach, które wykonujesz najczęściej. Wrzuć przykładowe realizacje (nawet takie, które zrobisz tylko na potrzeby bloga, to też się liczy!). Tworzysz zabawki/ubrania/dodatki do domu? Opisz najnowsze produkty, podziel się historią ich powstania – to na pewno przyciągnie nowych czytelników! 7. Zrób recykling ze swoich treści Jestem jedną z tych osób, które wierzą, że content repurposing ma ogromny sens. Jasne i oczywiste jest to, że nie każdy odbiorca Twoich treści przeczyta je wszystkie, w każdym miejscu, w którym działasz. Dobrze jest więc wykorzystać recyklingowanie i przedstawić jeszcze raz tę samą treść w nieco zmienionym wydaniu. Jak możesz wykorzystać recykling treści? Oto kilka przykładów: Załóżmy, że punktem wyjściowym jest artykuł na blogu. Jak wykorzystać go ponownie? zrób streszczenie artykułu i wyślij go w newsletterze,nagraj wideo od IGTV i omów w nim wpis blogowy,dodaj trochę treści i zrób z tego artykułu wideo na youtube,podziel artykuł na części i stwórz z niego serię na Insta Stories,zrób fajną grafikę w temacie wpisu i dodaj na Instagrama i Facebooka,zadaj pytanie swojej społeczności związane z danym tematem wpisu,zrób zajawkę wpisu i wrzuć go do przeczytania na Facebook i/lub Instagram,zrób quiz na Insta Story o danym temacie i zachęć do poszukania rozwiązania we wpisie na blogu,stwórz infografikę i wrzuć ją na Facebooka czy Pinterest,przygotuj bingo na Insta Stories w temacie wpisu,podziel się swoją opinią na dany temat – nawet (albo w szczególności) jeśli jest nieco bardziej odważna i kontrowersyjna,utwórz transmisję live, podczas której poruszysz temat danego wpisu na bloga, a także odpowiesz na zadane pytania,rozbuduj temat i zrób z niego płatny produkt np. masterclass, warsztaty lub kurs online. Widzisz? To tylko kilkanaście przykładów na to, w jaki sposób możesz wykorzystać raz przygotowaną treść 🙂 8. Zaktualizuj swoją stronę internetową Nie mówię tutaj o aktualizacji motywu i wtyczek (ale jeśli tego dawno nie robiłaś to jest to równie ważne). Zabierz się za aktualizację swoich treści 🙂 Może masz zdjęcia, które warto wrzucić, zmienić nieco stronę o mnie, zmodyfikować cennik lub zakres usług, dodać nowe realizacje do portfolio, zmienić wygląd strony głównej, zaktualizować podstronę kontakt. Jeśli czujesz, że nas stronie znajdują się przestarzałe informacje to czas najwyższy się za nie zabrać i uporządkować wszystko, o czym myślałaś. Możesz od razu sprawdzić też, czy nie ma błędów na stronie, czy nie wyskakuje Ci błąd 404, czy wszystkie przekierowania wysyłają użytkowników tam, gdzie powinny itd. ________________ Na dziś to wszystko! Dziękuję, że jesteś tutaj ze mną 🙂 Pamiętaj, by ciągle usprawniać swoje „biznesowe tyły”, by pracować lżej, spokojniej i bez stresu! Kasia Mam już mało czasu, niestety obowiązki rodzinne. Ale dam radę! Lecę, ale porażka, w miejscach pewnych nie ma nic, na samym dole znajduję jednego prawdziwka ale jest już trep, nie ma co brać, wracam i ostatnim rzutem na taśmę trafiam małego sosnowego borowika (wielkości jaja kurzego), no choć
Conan Kaźmierski jest największą dumą swojej mamy. Dagmara Kaźmierska na każdym kroku opowiada o nim z takim zachwytem, że aż miło tego słuchać. Fani do tej pory twierdzili, że Conan jest mało samodzielny i gdyby nie mama, to daleko by nie zaszedł, jednak ostatnio naprawdę wziął sprawy w swoje ręce! Conan Kaźmierski na fali? Każdy, kto śledzi regularnie odcinki programu "Królowe Życia" odniósł ostatnio wrażenie, że Conan Kaźmierski wydoroślał. Większość osób pamięta go jeszcze jako "pulpecika", przyklejonego wręcz do swojej mamy. Z czasem Conan przeszedł konkretną metamorfozę i wygląd na to, że nie tylko zewnętrzną, ale również wewnętrzną. Ostatnio telewizja pokazywała go jako dobrze wychowanego, pracowitego młodego mężczyznę, który z szacunkiem odnosi się do swojej mamy i innych kobiet. Dodatkowo Conan postawił też na swój biznes! Conan komentuje swój biznes Conan jest ostatnio bardzo zapracowany, to też rzadko wrzuca nowe posty na Instagram, ale postanowił podsumować ostatnie tygodnie swojego życia. Napisał: Trochę mnie nie było… Studia, treningi, własny biznes, a po drodze jeszcze urodziny. Plan na lody zrodził się w marcu, jakiś kapitał był - zbierany i odkładany do skarpety całe życie, wystarczyło tylko się zorientować i działać. Ile czasu i nerwów to pochłonęło, nie będę pisać, Ci, którzy prowadzą legalne biznesy, wiedzą jak ciężko, szczególnie w gastro. Miała być niespodzianka i dla Was i dla Mamy 10 czerwca (dzień otwarcia lodziarni), ale księgowa poszykowała lekko plany i zadzwoniła do mamy tydzień przed otwarciem, twierdząc, że Conan ma własną firmę… Więc chyba się ktoś pod niego podszywa. Dzięki każdemu, kto był na otwarciu, czy w każdy inny dzień.. Dużo to dla mnie znaczy koledzy, koleżanki. Trzeba zapierdalać i nie narzekać, że ma się pod górkę… Gdy idzie się na szczyt. Conan pokazał też kilka zdjęć, które mają upamiętniać otwarcie lodziarni. Widać dumę wypisaną na jego twarzy. Zobacz w galerii! Conan Kaźmierski o swoim biznesie: "Trzeba zapier***ać!". Fani: "To od mamusi już nie ciągniesz?" Zobacz! Źródło: Zobacz galerię 8 zdjęć

– Trzeba zapier… na boisku, nie teoretyzować, tylko grać – powiedział po przegranym spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz Wojciech Łuczak, pomocnik Górnika Zabrze.rzeba

Dopadła mnie z zaskoczenia. Byłem w trakcie rozmowy z dobrą znajomą. Zaangażowaną, odpowiedzialną i… bardzo zmęczoną pracą. Właśnie proponowałem: “Kundzia, siedzę w tej odporności, zrób sobie test, pogadamy co za nim może stać, może gdzieś, coś, jakoś Ci się poukłada w głowie co dalej”. A ona na to (bezczelna): “Norbert czytałam już kiedyś o tym i to chyba nie dla mnie. Nie chcę móc więcej zapierdzielać. Tęsknię za spokojem.” Najpierw mnie zamurowało a potem mnie dopadła… myśl: “Skąd do diabła pomysł, że ma więcej zapierdzielać? Że budowanie odporności jest po to, by móc pracować więcej?” * Przejrzałem artykuły w sieci, przejrzałem co sam do tej pory napisałem i przestałem się Kundzi dziwić. Najwięcej materiału odnosi się do stresu, biznesu liderów i ich efektywności w sytuacjach trudnych (+ sportu). Prawdopodobnie dlatego, że biznes chętnie inwestuje obecnie w odporność a ludzie gotowi są przetestować różne rozwiązania by być w tym biznesie “bardziej”. Cokolwiek by to bardziej oznaczało. Nic dziwnego więc, że materiały pisane pod takiego klienta skupiają się głównie na aspektach efektywności biznesowej lub radzenia sobie z pandemią, co może mocno zaburzać rozumienie sensu pracy nad odpornością psychiczną. Już tłumaczę co mam na myśli. Zacznijmy od metafory Pomyśl o dbałości o odporność psychiczną jak o dbałości o sprawność fizyczną. Ludzie dbają o nią z różnych powodów: chcą czuć się dobrze, mieć więcej energii, dokopać sąsiadowi spod 3, móc sprawniej rywalizować na boisku, atrakcyjnie wyglądać, rzadziej chorować itd. Są tacy, którym “Bozia dała” i naturalnie są szybsi, szczuplejsi, odporniejsi na choroby. Inni muszą się napracować. Jedzą więc tyko zielone lub kolorowe, takie, które kiedyś chodziło lub nigdy się nie poruszało. Biegają, chodzą na siłownię, grają w koszykówkę, jeżdżą na rowerze, rozciągają się, ćwiczą z trenerem personalnym itd. Cel osiągają lub nie, ale niezależnie od tego podnosi się ich ogólna sprawność i wydolność. Łatwiej im wejść na 4 piętro bez zadyszki, dźwignąć 30 kilowe pudło bez ryzyka przepukliny czy po prostu budzić się rano pełnymi energii. Wyzwania, które kiedyś były trudne – wydają się bardziej osiągalne lub wręcz niezauważalne. Chętniej wsiądą na rower, zrobią dłuższy spacer. Z drugiej strony budowanie sprawności fizycznej w sposób nieprzemyślany zwiększa ryzyko nadmiernego wyczerpania, kontuzji. Efekt wtedy jest daleki od pożądanego. Analogia. Każdego dnia ludzie mierzą się z tysiącem mniejszych lub większych wyzwań. Począwszy od umeblowania mieszkania (znam takich co spać przez to nie mogą) poprzez wychowanie dzieci, konflikty rodzinne, utratę pracy, rozwód, po walkę z chorobą, nagłym kalectwem, śmiercią bliskich. Radzą sobie z tym lepiej lub gorzej. W tej samej sytuacji jedni się załamują, wypalają, targają nimi emocje – inni wyciągają wnioski i idą dalej, niejednokrotnie z optymizmem. Część z tego podejścia jest wynikową genów, ale znakomita większość bardziej lub mniej świadomego ćwiczenia swojej psychiki. Podobnie jak formy fizycznej. Obszar pracy tylko się zmienia. Zamiast nad zawartością talerza, techniką biegu i elastycznością pracujesz nad postrzeganiem rzeczywistości, siebie i otoczenia. Możesz to robić “na czuja”, możesz też świadomie pracować nad wzmacnianiem poszczególnych obszarów odporności (np. na bazie modelu 4C o którym pisałem tutaj). Dzięki odpowiednio rozwiniętej odporności psychicznej zmiany, sytuacje potencjalnie stresowe, trudne nie wywołują takiego lęku, bezradności, frustracji. Łatwiej podejmować jest trudne decyzje. Podobnie jak konieczność przebiegnięcia 15km nie wywołuje paniki u sprawnej fizycznie osoby. Wie, że sobie poradzi. Skąd w tym biznes? Raz jeszcze odwołam się do sprawności fizycznej. Koreluje ona z efektywnością biznesową. Osoby sprawne korzystają mniej ze zwolnień lekarskich, są bardziej energiczne, proaktywne, wolniej się męczą. Nie bez powodu karnety na zajęcia sportowe są jednymi z bardziej popularnych benefitów. Czy to oznacza, że osoby sprawne fizycznie muszą pracować ciężej? Że praca jest dla nich cięższa? I czy sensowne jest myślenie o sprawności fizycznej tylko w kontekście “by móc pracować ciężej? W przypadku rozwijania odporności psychicznej efekty których można się spodziewać to lepsze działanie pod presją, szybsze dochodzenie do siebie po porażkach, więcej optymizmu, lepszy sen, subiektywnie lepsze zadowolenie z życia, większa swoboda w podejmowaniu wyzwań wiążących się z wysokimi konsekwencjami (i radzeniu sobie z nimi). Efekty te będą widoczne we wszystkich codziennych działaniach – nie tylko w pracy. Badania pokazują, że osoby o wysokiej odporności psychicznej potrafią wziąć na siebie więcej i udźwignąć odpowiedzialność (zarówno porażki jak i sukcesu). Niejednokrotnie właśnie dlatego, że potrafią odmawiać, stawiać granice, nazywać cele, przez co pracują nie tyle ciężej co mądrzej. Na co dzień może nie widać. W codziennym życiu niska sprawność fizyczna wielu osobom nie przeszkadza w szczęśliwym życiu. W domu mają wygodne fotele, na parter jeżdżą widną, do sklepu samochodem, sport największą frajdę sprawia im w TV a pięciominutowy spacer jest wystarczającym wyzwaniem fizycznym po którym można nagrodzić się lodami. Gorzej kiedy nagle z różnych powodów trzeba się wysilić, coś dźwignąć. To z tych widocznych konsekwencji, bo zwyrodnienia kręgosłupa czy stany zapalne wątroby wychodzą dopiero po latach. Bez świadomej pracy z odpornością psychiczną też da się szczęśliwie żyć. Nawet przy niskiej odporności. Jej przydatność docenimy przede wszystkim wtedy, kiedy przyjdzie nam się zmierzyć z niespodziewaną, trudną sytuacją, ważną zmianą życiową, presją, konfrontacją z innymi. Zauważą to nawet bardziej inni niż my – bo my po prostu coś z tym zrobimy. Rozwiązania na szybko W 2018 roku przeprowadziliśmy z Wojtkiem Gradem 12 spotkań coachingowych (1 spotkanie na osobę) opartych o strukturę pracy z odpornością. Rozmowy toczyły się wokół problemu zdefiniowanego przez klienta ale głównym celem było poszerzenie percepcji problemu/wyzwania w odniesieniu do poszczególnych obszarów odporności: podejmowania ryzykawyciągania wniosków z doświadczeńkonsekwencji w działaniuświadomości/definicji celupewności siebiegotowości do rozmawiania o sprawach ważnychpoczucia wpływu na rozwiązanie problemuzarządzania emocjami. W 10 przypadkach efektem było odnalezienie własnego wpływu, silne wnioski odnośnie tego, co klienci mogą/chcą zrobić, zmniejszenie stresu towarzyszącemu myśleniu o problemie i działaniach, które za nim stoją, zwiększenie optymizmu co do oczekiwanych efektów. W dwóch pozostałych okazało się, że problem był wymyślony (klient chciał sprawdzić jak to będzie). Nie twierdzę, że oznacza to 100% skuteczności podejścia – jedynie, że może stanowić dobrą podstawę do systemowej pracy rozwojowej. W wielu przypadkach można taką pracę wykonać samodzielnie. „Trener personalny” przydaje się, kiedy zapętlamy się w swoim myśleniu, nie dostrzegając nowych możliwości. Ułatwia identyfikację martwych pól, rozbijanie założeń, blokujących przekonań. Zaznaczam, że jest to przykład zmiany postrzegania swoich możliwości w odniesieniu do konkretnego problemu. Nie oznacza on zbudowania odporności jako takiej (tak jak dobra rozgrzewka pozwala lepiej wykonać ćwiczenie fizyczne). Trwalsza zmiana przekładająca się na inne obszary życia wymaga regularnych ćwiczeń. A Kundzia? Wracając do Kundzi. Nie dziwię się, że nie chce więcej zapierdzielać. Nie mam jednak przekonania, że dążenie do wolniejszego biegania da jej święty spokój. Dzisiejsze zmęczenie nie jest dziełem jednorazowego przypadku. Zgadzała się na codzienny mentalny maraton (nawet jak w rozmowach między znajomymi twierdziła inaczej). Może dlatego, że uznała, że tak musi, może chciała coś sobie/innym udowodnić, może bała się konsekwencji postawienia granic a może ich nawet nie nazwała. Po prostu ciężko, solidnie pracowała, aż doszła do miejsca, w którym jedynym pomysłem jest – ucieknę albo padnę. Może uciec od sytuacji, trudniej uciec od siebie. Jest młoda i chce mieć poczucie sensu tego co robi. Nie sądzę by chciała siedzieć w domu na cudzym garnuszku. Prawdopodobieństwo tego, że będzie się mierzyć z najróżniejszymi naciskami, oczekiwaniami jest duże. Nie twierdzę, że spojrzenie na sytuację i przyszłość przez pryzmat świadomego budowania odporności jest jedynym rozwiązaniem, ale rozwiązaniem wartym uwagi. Szczególnie jeżeli nie chce się pracować więcej tylko sensowniej. *Dla bardziej dociekliwych – tak, zapytałem również o to Kundzię – nie umiała odpowiedzieć skąd jej się to powiązało, ale obiecała, że poczyta raz jeszcze. Imiona zmienione dla zachowania poufności. W razie braku świadectwa pracy okres zatrudnienia może zostać potwierdzony innym dokumentem. Podstawowym dokumentem potwierdzającym staż pracy jest na pewno świadectwo pracy, ale nie oznacza to, że jest on jedyny. Przepisy nie ograniczają zakresu dokumentów, którym mogą zostać wykazane okresy zatrudnienia, a zatem może to być

Zapier automatycznie przenosi informacje między aplikacjami internetowymi Zautomatyzuj wymianę danych między aplikacjami Zapier, to narzędzie, które pomaga zautomatyzować powtarzające się zadania między dwiema lub większą liczbą aplikacji. Zapier umożliwia połączenie Interankiet z tysiącami najpopularniejszych aplikacji, dzięki czemu możesz zautomatyzować swoją pracę i mieć więcej czasu na to, co najważniejsze. Gdy zdarzenie ma miejsce w jednej aplikacji, Zapier może nakazać innej aplikacji wykonanie określonej akcji. Gdy połączysz Interankiety z innymi aplikacjami za pomocą zautomatyzowanych przepływów pracy, możesz usprawnić proces umieszczania zebranych informacji dokładnie tam, gdzie chcesz. Oto kilka najpopularniejszych sposobów, w jakie użytkownicy Interankiet mogą zautomatyzować przepływ danych do dzięki serwisowi Zapier. Zbieraj leady Jednym z najpopularniejszych sposobów korzystania z narzędzia do ankiet jest zbieranie informacji o potencjalnych klientach. Zamiast ręcznie przenosić informacje o potencjalnych klientach, skonfiguruj zautomatyzowany przepływ pracy, dzięki czemu informacje nigdy nie zostaną utracone i możesz łatwo się z nimi skontaktować. Na przykład HubSpot, zbudował kreatywne narzędzie do generowania leadów o nazwie MakeMyPersona, które pozwala marketerom tworzyć spersonalizowane persony dla swoich marek. MakeMyPersona jest zasilany przez Zap, który wysyła nowe odpowiedzi z ankiety do WebMerge, gdzie są one przekształcane w stylizowane dokumenty. Zbierz opinie klientów Twoi klienci są podstawą Twojej firmy. Zbieranie od nich informacji zwrotnych pomaga zrozumieć ich potrzeby i rozwiązać je za pomocą produktu lub usługi. Interankiety ułatwiają zbieranie opinii klientów, a Zapier może przenieść je do aplikacji, z których najczęściej korzystasz, zapewniając, że opinie można łatwo wykorzystać. Utwórz zgłoszenia pomocy Czasami klienci nie mają ogólnej opinii, ale raczej pilny problem lub pytanie. Możesz także skonfigurować formularz w swojej witrynie, aby rejestrować pojawiające się problemy klientów. Zapier pomaga przekształcić te wpisy w zgłoszenia do pomocy technicznej, dzięki czemu można je natychmiast rozwiązać. Przydzielaj i współpracuj przy zadaniach Interankiety pozwalają nie tylko zbierać informacje od klientów; mogą również pomóc usprawnić komunikację w zespole. Łącząc ankiety w Interankietach z aplikacją do współpracy, zarządzania projektami lub zadaniami do wykonania z automatyzacją, możesz efektywnie przypisywać zadania i utrzymywać swój zespół na tej samej stronie. Badania newslettera Niewielkim nakładem pracy optymalizuj treści i sposób wysyłki maili. Zwiększaj zaangażowanie czytelników i umacniaj wizerunek marki. Dodaj link do badania na końcu każdego listę kontaktów z Interankiet i wysyłaj osobne badanie satysfakcji Dzięki badaniu satysfakcji klientów po przeczytaniu newslettera, będziesz mógł tworzyć dokładnie takie treści, jakich czytelnicy oczekują. Zapobiegniesz także unsubscribe, aktywizujesz czytelników i pokazujesz, że zależy Ci na ich opinii. Oszczędzaj czas na procesach HR Interankiety mogą również pomóc w zebraniu informacji od osób zainteresowanych współpracą z Twoją firmą. umożliwia zadawanie tych samych pytań wszystkim kandydatom i od razu wyróżnianie najlepszych odpowiedzi dzięki możliwości automatycznego oceniania odpowiedzi. W tym artykule opiszemy kroki potrzebne do uruchomienia integracji. Jako przykład posłuży nam bardzo popularna integracja z Arkuszem Google Sheets w usłudze Google Drive. Czego będziesz potrzebował: konto w serwisie interankietykonto w serwisie Zapier – w w serwisie Google Kroki: Pobierzemy klucz dostępowy API z serwisu interankietyStworzymy integrację w serwisie ZapierUtworzymy arkusz kalkulacyjny na dysku GoogleDokończymy i przetestujemy integrację Krok 1: Klucz API Uwaga, dostęp do API dostępny jest w pakiecie BiznesAby pobrać klucz dostępowy API należy wejść w serwisie interankiety w zakładkę Twoje konto a następnie wybrać link API – Jeżeli w polu tekstowym nie znajduje się klucz składający się z losowych cyfr i liter należy kliknąć przycisk Generuj klucz API Wygenerowany klucz API należy skopiować do schowka. Generowanie klucza API w serwisie Interankiety Krok 2: Integracja w serwisie Zapier Aby użyć aplikacji interankiety należy skorzystać z linku: W serwisie Zapier należy kliknąć przycisk Make a zap następnie w edytorze integracji wybrać aplikację: interankiety po wybraniu aplikacji należy wybrać wyzwalacz New response i przejść do kolejnego kroku. W kolejnym etapie należy połączyć konto Zapier z kontem interankiety. Klikając przycisk Connect account otwiera nam się okno w którym podajemy klucz API wygenerowany w poprzednim kroku. UWAGA! Ważne aby formularz który chcemy zintegrować posiadał przynajmniej jedną odpowiedź Następny ekran pozwoli wybrać nam formularz który chcemy zintegrować. Wybieramy z listy formularz i przechodzimy do kolejnego kroku. Jeżeli wybrany formularz jest właściwy to przechodzimy do kolejnego kroku. Jeżeli nie pojawiły się błędy to oznacza, że możemy teraz połączyć ankietę z wybraną przez nas aplikacją. Krok 3: Przygotowanie arkusza w Google Sheets Na potrzeby tego artykułu opiszemy przykładową integrację z serwisiem Google Drive i aplikacją Google Sheets. W tym celu należy na dysku Google utworzyć arkusz kalkulacyjny Google Sheets. W arkuszu w pierwszym wierszu dodajemy etykiety pól jakie mają odpowiadać pytaniom z naszego formylar, np.: ID | Data utworzenia | Pytanie 1 | Pytanie 2 Krok 4: Dokończenie integracji Wracamy do serwisu Zapier i edytora integracji, po zakończeniu kroku 3 pojawia nam się strona akcji w której ponownie możemy wybrać aplikację do integracji. W tym przykładzie wybierzemy aplikację Google Sheets. W kolejnym kroku należy połączyć konto Google z serwisem Zapier. Po pomyślnym połączeniu kont możemy już dokończyć integrację wybierając z listy rozwijanej arkusz kalkulacyjny który wcześniej przygotowaliśmy. Po właściwym wybraniu arkusza i strony pojawią nam się pola do powiązania. Serwis zapier pobrał pola wpisane w kroku 3 i pozwala teraz przyporządkować do nich pola z przykładowego wypełnienia ankiety. Wybieramy pola które chcemy przesyłać do arkusza Google i następnie zapisujemy krok. W tym momencie serwis Zapier wykonał testowy zapis w naszym arkuszu, wiec można to sprawdzić otwierając arkusz na Dysku Google. Jeżeli wszystko jest w porządku zapisujemy naszą integrację i uruchamiamy proces.

iy02wDN.
  • on5o2x14zy.pages.dev/162
  • on5o2x14zy.pages.dev/19
  • on5o2x14zy.pages.dev/161
  • on5o2x14zy.pages.dev/115
  • on5o2x14zy.pages.dev/331
  • on5o2x14zy.pages.dev/87
  • on5o2x14zy.pages.dev/309
  • on5o2x14zy.pages.dev/151
  • on5o2x14zy.pages.dev/236
  • nie ma czasu trzeba zapier